Gdy wieczorny Księżyc zaczyna przypominać srebrną piłkę, w mojej skrzynce liczba wiadomości od wkurzonych na wszystko kobiet rośnie! Na szczęście to nie są zawsze te same kobiety, niemniej w okolicach pełni emocje i wrażliwość rośnie bez dwóch zdań. Cóż, zbliża się kolejna Pełnia!
Z mojego własnego podwórka
Wrzesień jest dla mnie co roku ciężkim miesiącem. Czuję, jakby z dnia na dzień zamknęły się przede mną bramy nieba zwanego latem, a otworzyły istne bramy piekieł – poranne wstawanie, korki, nawał pracy i chłodne poranki. Dopiero gdy odkryłam Astrologię, zrozumiałam, że wrzesień aktywizuje w moim horoskopie napięcia. I to tak duże, że początek roku szkolnego przypomina w moim życiu koniec wszystkiego, co dobre ?. Stres jest tak duży, że przypłacam go przeziębieniem. Dlatego doskonale rozumiem osoby, które zbliżająca się Pełnia doprowadza na skraj rozpaczy.
Pełnia – spotkanie przeciwieństw
14 września nad ranem Księżyc w Rybach ustawi się dokładnie naprzeciwko Słońca w Pannie. Opozycja zawsze wskazuje na dwa przeciwieństwa, które wydają się różne od siebie tak bardzo, jak to tylko możliwe. W tym przypadku do pogodzenia mamy rozum i intuicję, planowanie i marzenia, pośpiech i zatrzymanie się, twarde stąpanie po ziemi i latanie 5 centymetrów nad nią.
Merkurialny świat
Patronem Panny jest Merkury – szybki, zwinny, nieco nerwowy. Wszystko ma rozpisane na dziesiątkach karteczek, a w głowie obraz świata idealnego, w którym każda rzecz ma swoje miejsce, a sprawy swój odpowiedni czas. Ale nie mam tu na myśli szerszej perspektywy czasowej, jak u Koziorożca czy Byka. Merkury wierzy, że przy odpowiednio dobrej organizacji wszystko zrobi tu i teraz, z góry skazując się tym samym na porażkę. Tak jakby zapomniał, że jutro też jest dzień.
Prawdę mówiąc, dzisiejszy świat jest mocno Merkurialny. Zadania, terminy, wszystko na wczoraj, ciągle w niedoczasie. Listy pełne najdrobniejszych zadań, które nigdy się nie kończą, ale zawsze wydają się kluczowe dla przetrwania projektu „Ludzkość”.
Merkury to też logiczne myślenie, gdzie 2+2 to zawsze 4, a człowiek pochodzi od małpy. Sensem jest praca i odhaczanie kolejnych punktów z listy.
Magia Neptuna
Przeciwieństwem Panny jest znak Ryb, którymi włada Neptun. Patronuje on światu, w którym liczby i fakty nie są ważne. Liczy się serce i czucie, a nie szkiełko i oko mędrca. Czas nie istnieje. Przeszłość zlewa się z przyszłością oraz „tu i teraz”. Życie to sen, a jego paliwem są marzenia. Chmury nie są złożone z wody i lodu. To wata cukrową w kształcie owcy. Ryby widzą świat głębiej, bo mają to, co dla opozycyjnej Panny trudno niedostępne – intuicję. Są ekstremalnie wrażliwe a przez to łatwe do zranienia.
Wyobrażacie sobie codzienność pod auspicjami Ryb? ? Byłby to zapewne świat z obrazów Salvadora Dalego. Nie byłoby korków, bo samoloty zamiast stać w nich, latałyby nam nad głowami. Nie byłoby zadań, bo nie byłoby czasu. Dzieci nie chodziłyby do szkoły, tylko całymi dniami ganiały motyle i puszczały bańki mydlane.
Pełnia nie z tej Ziemi
Pełnia w Rybach odkrywa przed nami ten podwodny, mistyczny świat i poprzez Księżyc w Rybach, nakłania nas do tego, by się w nim zanurzyć. Bez butli z tlenem ani linki asekuracyjnej, po którą najchętniej od razu pobiegłaby Panna.
Dla współczesnego człowieka, o ile nie jest artystą, energia Ryb jest przerażająca. Nic nie ma granic, nic nie podlega kontroli, niczego nie da się przewidzieć. Rzeczy pojawiają się i znikają. Jak we śnie.
I to jest właśnie jeden z powodów, dla których podkreślenie znaku Ryb na Niebie, tak mocno wpływa na tych, którzy na XXI-wiecznej Ziemi.
Jak przepracować Pełnię w Rybach?
Przy opozycji między Słońcem a Księżycem, trudno jest znaleźć balans i złoty środek, zwłaszcza wtedy, gdy w codziennym życiu tak bardzo emanujemy energią pracowitej, prowadzącej biznesy, dopinającej projekty i gotującej zdrowe obiady Panny. Nie śpiewamy, nie tańczymy w deszczu, nie płaczemy ze wzruszenia na widok kwiatów, nie chodzimy gołymi stopami po porannej rosie. Odcinamy się od swojej wrażliwości. Bo mamy deadline’y, targety i timesheety. Ktoś trzyma nad nami bat (bank, szef, rodzice, dzieci, partner), albo trzymamy go mocno sami.
Dlatego zachęcam Was z całego serca do tego, by z okazji Pełni w Rybach, pójść za ich energią: naiwną, otwartą, niewinną i głęboką. Księżyc w Rybach to dobra wróżka i karoca z dyni, piękna nimfa z bagien, dźwięk anielskiej muzyki, poezja i sztalugi. To leżenie cały dzień w łóżku, pod kocem i z książką w ręku. Długa kąpiel w pianie i przy świecach. Wygrzewanie się na słońcu w ogrodzie i obserwowanie nieba, ptaków i pająków. Spacer po lesie mniej uczęszczanymi drogami, przy których rośnie czterolistna koniczyna.
To cała lista rzeczy, których nie robimy przywaleni obowiązkami ekstremalnie szybkiego świata, social mediowymi postami, rachunkami do zapłacenia, podłogami do wyszorowania i stertą prania w łazience. Ale… niech poleży jeszcze trochę, niech obowiązki poczekają, aż wrócimy po weekendzie z kubeczkami napełnionymi szczęściem, wdzięcznością i marzeniami. Czasami po prostu trzeba oderwać się od ziemi.
Kogo wkurzy pełnia w Rybach?
W zodiaku jest całe mnóstwo znaków, które dostają gęsiej skórki po przeczytaniu ostatnich akapitów. O czym ona bredzi, powie niejedna Panna. Boże, jakie nudy – krzykną Bliźnięta. To nie brzmi jak dobra zabawa, doda Strzelec. Każdy z tych znaków zmiennych reaguje nagłym atakiem alergii na energię Ryb. Osoby urodzone ze Słońcem w Pannie, Strzelcu i Bliźniętach oraz posiadające ważne planety osobiste w tych znakach (Księżyc, Merkury, Mars i Wenus) najgorzej zniosą sobotnią Pełnię, reagując ostrym rozdrażnieniem i oporując, przed dryfowaniem i nic nierobieniem.
A gdyby tak jednak zwolnić? Zapomnieć o „muszę” oraz „koniecznie”. Złapać w dłonie sznureczek od różowego balonika i polecieć nad polem wrześniowym wrzosów? ? Odklej się w weekend od rzeczywistości, wyłącz telefon, komputer i daj się uwieść światu marzeń i magii. On jest tuż obok.
Wdech i wydech. Złap i puść. Poczuj, jak wszystko bez końca płynie.
Niech moc Gwiazd będzie z Wami.
