walkers-486583_1920

Globalna panika, dezinformacja i kryzys logiki, czyli Merkury w Rybach

 

Panie i Panowie. Oto Merkury – szef globalnego Departamentu Komunikacji. Odpowiada za logiczne myślenie, płynne wysławianie się, wciągające teksty, blogi, szkolenia, marketing, reklamę, PR i oczywiście za biznes. Zwłaszcza handel i sprzedaż przez internet. Co się dzieje, gdy raz na rok ląduje w znaku Ryb?

 

Są znaki, w których Merkury czuje się świetnie! Należy do nich przede wszystkim znak Panny, w którym planeta ta nabiera wybitnych zdolności analitycznych. Ludzie z Merkurym w Pannie rozdzielą każdy włos na czworo, znajdą w mig 10 szczegółów, którymi różnią się „te dwa obrazki” i zbudują 100-punktową checklistę przed 3-dniowym wyjazdem do Mielna (pozdrawiamy serdecznie Mielno, oczywiście!). Umysł ludzi z Merkurym w Pannie jest chłodny a język ostry jak brzytwa.

 

Z kolei gdy Merkury ląduje w Bliźniętach, to rodzą się ludzie, którym buzia się nie zamyka! Mają coś do powiedzenia na każdy temat! „Tak dokładnie to się może nie znam, ale i tak się wypowiem” to ich życiowa dewiza. Ogarniają ploteczki biurowe i osiedlowe: co tam, kto tam, kiedy i z kim. Ich mózg składa się z tysiąca szufladek, w większości zajętych niepraktyczną wiedzą, która ewentualnie przyda im się na starość do wypełniania krzyżówki panoramicznej.

 

Znają PKB wszystkich krajów na pamięć, możliwe kolory upierzenia ptaków zamieszkujących południowo-wschodnią Afrykę i wszystkie imiona arabskie na A. Ich życie towarzyskie kwitnie, a w między czasie przez pół życia studiują sobie na trzech kompletnie różnych kierunkach. I jest git.

 

 

Merkury w innych znakach, czyli TED-x, strategia i Mata Hari

Merkury w Wadze to urodzony dyplomata. Jednemu przytaknie i drugiemu przytaknie. Ciągle się waha i rozważa wszystkie “za” i “przeciw”, więc zanim się zdecyduje, miną lata. Plus jest taki, że w międzyczasie nikogo nie urazi.

Merkury w Lwie lubi stać na scenie i zakładam się o dużą czekoladę z orzechami, że takiego Merkurego ma 75% najmocniej oklaskiwanych mówców na TED-xie.

Merkury w Skorpionie rozgryzie każdą tajemnicę i każdy spisek. Bo to taka gwiezdna Mata Hari.

Merkury w Koziorożcu zbuduje strategię dla każdej firmy i dokładnie wyliczy jej przychód na 10 lat w przód, miesiąc po miesiącu.

Merkury w Baranie opowie Ci kawał o Polaku, Rusku i Niemcu, i będzie się z ze swojego żartu śmiał, nawet jeśli nikt inny się nie zaśmieje. Przy okazji, powie Ci też, że bez urazy (!), ale kiepsko wyglądasz w tej nowej kiecce.

No i jest jeszcze Merkury w Rybach… Nasza Ania Shirley Astrologii.

 

 

Merkury w Rybach, czyli logika nie do ogarnięcia

Uduchowiony, artystycznie uzdolniony, żyjący na granicy świata widzialnego i niewidzialnego. Gdy chce powiedzieć coś tak trywialnego jak „chleb”, to z jego ust wychodzi poemat liryczny na temat pieczywa. Chodząca intuicja. Nadwrażliwiec. Z zaburzoną do granic wytrzymałości logiką. Gadający z duchami, lecz duchów panicznie się bojący.

 

Merkury w Rybach – bezkresny błękit nieskończonego oceanu myśli, z których każda płynie w inną, sobie tylko znaną stronę. I jakimś cudem czasami się łączą. A czasami… w ogóle nie! Odrealniony romantyk, opiekun bezdomnych kotków i piesków. Autor najpiękniejszych bajek dla dzieci.

 

I jest tylko jeden problem z tym całym rybim Merkurym. Koleś nie zna granic. Nic nie jest odpowiednio duże lub wystarczająco absurdalne dla tego rodzaju umysłu.

 

Mamo! ja się boję!

Więc jak nasz Merkury w Rybach się czegoś przestraszy, tooooo luuuuuudzie… Umarł w butach. Wrzask na całą chałupę.

 

Pajączek na ścianie staje się w jego wyobraźni wielki niczym najgroźniejszy dinozaur, a mały plastikowy traktor rzucający cień na ścianę w świetle Księżyca – to gigantyczny buldożer, który za 3…, 2…, 1… zniszczy dom. Słodka lala Aurora to wiedźma, a zwykły wirus wykończy cały świat. I wszyscy zginieeeemy!

 

Brzmi znajomo, prawda?

 

Fakty!

Okey, to teraz kilka faktów.

Merkury wszedł do znaku Ryb 7 lutego, czyli bujamy się z kolesiem już prawie dwa miesiące. W tym czasie zdążył się nawet zatrzymać (17/02), udać w podróż do tyłu, po czym zatrzymał się znowu, przemyślał, i ruszył do przodu (10/03). Wszedł bowiem Merkury w tak zwaną retrogradację. I nawet jeśli nie odróżniasz Marsa od Wenus, to i tak wiesz, że retrogradacja to astrologiczne samo zło – czas gdy sprawy przybierają dziwny obrót.

 

A to wszystko w znaku mgły, rozmycia, paniki, strachu, nadmiernych emocji i jednego wielkiego chaosu. Yaahaa!

 

Skoczmy wszyscy z klifu!

Gdy Ryby są szczęśliwe, to są doprawdy urocze. Zbierają kwiatki i zbawiają świat.

 

Ale gdy Ryby zostaną wyprowadzone z równowagi, to najpierw wpadają w histeryczny ton, potem widzą potwory, których nie ma, a na koniec skaczą z klifu, ciągnąc za sobą mamę, tatę, ciocię Helę, tego sąsiada Ryśka, wszystkie misie i chomika oczywiście też. Bo i tak wszyscy umrzemy, c’nie? Więc po co czekać, zróbmy to teraz – zaraza już tu jest! Nikt się nie ocali. Widzieliśmy przecież w telewizji! (która swoją drogą również jest domeną Ryb!).

 

Czy to się kiedyś skończy?

11 kwietnia Merkury po dwóch miesiącach szaleństwa opuści wreszcie na dobre Ryby, i przejdzie do znaku wojowniczego, egoistycznego i odważnego Barana. I skończy się (na jakiś czas) granie na emocjach skołowanych ludzi, epatowanie trumnami na ekranie, panika i podejmowanie nielogicznych decyzji. Bo kto przy zdrowych zmysłach robi totalny lockdown, zamiast zamknąć tylko tych, którzy są w grupie ryzyka? No kto? Spanikowane Ryby.

 

Z astrologicznego punktu widzenia to właśnie wielki cień małego pająka, sztucznie nadmuchana panika, która w którymś momencie wyrwała się spod jakiejkolwiek kontroli (bo w końcu Ryby granic nie znają).

 

Zabrakło nie tylko logiki, ale także umiejętności liczenia, bo co jak co, ale na matmie to się Merkury w Rybach kompletnie nie zna. Napisze piękny wiersz, ale dwóch do dwóch dodać nie umie.

 

Ryby mają to do siebie, że widzą rzeczy, których nie ma. Dla równowagi często nie dostrzegają tego, co naprawdę się dzieje! Nie widzą prawdziwych przyczyn, a nawet jak je widzą, to i tak ich nie rozumieją.

 

Merkury w Baranie, czyli asertywna komunikacja

Więc gdy Merkury pojawi się za tydzień w Baranie, to jest spora szansa, że znów przypomnimy sobie, jak walczyć o swoje i nie dać się zastraszyć. Co jak co, ale Baran to żołnierz, nikogo się nie boi, i nie ma dla niego zmiłuj.

 

W odróżnieniu od Ryb, empatia nie jest jego mocną stroną. Jak bowiem wiadomo, wojownicy w Sparcie najsłabszych zrzucali ze skały.

 

Baran nie da sobie oczu zamydlić. Nie należy też do specjalnie cierpliwych. Rybie każdy wmówi, że czarne jest białe, a białe jest czarne. Z Baranem ten numer nie przejdzie!

 

Baran – znak small biznesu

Baran to lider z prawdziwego zdarzenia i przywódca. Jest szczery, prostolinijny i odważnie idzie do przodu. Potrafi za sobą pociągnąć tłumy do walki, choć przez swoją bezpośredniość ma też wrogów.

 

Umie również szybko liczyć – i tych naprawdę chorych, i realne ryzyka dla gospodarki, i pieniądze, i tych wszystkich, którzy zaraz zostaną bez pracy.

 

Znak Barana wiąże się z biznesem, ale przede wszystkim tym small, dlatego możliwe, że to właśnie ten sektor pierwszy porządnie się wkurzy. Zrzuci rybią zasłonę z oczu i krzyknie, że coś tu śmierdzi, a wetknięte nam siłą do przełyków lekarstwo jest groźniejsze od choroby.

 

To kiedy wyjdziemy z domów?

Po 11 kwietnia zaczną pojawiać się coraz głośniejsze głosy niezadowolenia z masowej kwarantanny, bo Baran ma to do siebie, że nie znosi zakazów! Do tego nie lubi siedzieć cicho, gdy ktoś (lub coś) go wkurzy.

 

Warto jednak pamiętać o dwóch rzeczach.

 

Po pierwsze, od 21 marca do 1 lipca Saturn pozostaje w znaku Wodnika, gdzie Wodnik to wolność (i społeczeństwo!) a Saturn to ograniczenia. Póki co, sunie sobie do przodu i wprowadza nam restrykcję za restrykcją. 11 maja zatrzyma się wreszcie i możliwe, że dopiero wtedy poczujemy poluzowanie ograniczeń i odzyskamy (część) naszych swobód obywatelskich. Co ciekawe, na 10 maja planowane są wybory prezydenckie. Ładnie to się zbiega w czasie…

 

Po drugie, patrząc na konfiguracje astrologiczne zwłaszcza drugiej połowy roku 2020 (oraz lat kolejnych), nie ma co oczekiwać, że życie na ziemi uspokoi się i wróci do stanu sprzed „pandemii”.

 

Nie taki bowiem jest cel resetu. Ale o tym następnym razem.

 

 

 

0 0 votes
Article Rating

UDOSTĘPNIJ

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Katarzyna
Katarzyna
18 kwietnia 2020 08:26

Ciekawy artykuł i napisany tak lekko, z humorem. Zdecydowanie taką komunikację lubię.